Zanim przejdę do przepisu, odpowiem na tytułowe pytanie - da się 😉
Naszło mnie, żeby zrobić znów gnocchetti sardi (inaczej: malloreddus). Zwyczajnie, uwielbiam robić tę pastę. Pojawił się jednak problem pt. "co dalej?" Ta pasta akurat nijak do suszenia się nie nadaje, czyli skoro zrobię to i zaraz wykorzystać muszę. Ale jak? Alla campinadese? Już było. Większość innych przepisów opiera się o owoce morza, które dla mnie są... no, powiedzmy, że nie istnieją. I co tu zrobić? A może... fasola?
No to jedziemy:
Składniki:
- 200-300g pasty (świeżej lub suszonej). Rodzaj - dowolny, byle tylko była to pasta corta (znaczy, krótka). Może być nawet pasta mista czyli, pięknie po włosku brzmiący miks pozostałości wszelkich makaronów jakie walają nam się po szafkach w kuchni.
- 350g fasoli (ugotowanej, może być z puszki). Najlepiej Borlotti albo Cannellini, ale każda biała się nada
- 80g boczku wędzonego (Opcjonalnie. Można spokojnie pominąć, jeśli ktoś nie jada) lub, "na bogato", prosciutto crudo
- 1 cebula
- 1 marchewka
- 1 łodyga selera naciowego
- 50ml białego wina (opcjonalnie, równie dobrze może być woda)
- 1 gałązka rozmarynu
- 1 ząbek czosnku
- 4-5 łyżek passaty lub 1-2 łyżki koncentratu pomidorowego (można pominąć całkowicie, dajemy tak na prawdę tyle ile "pomidorowości" nam pasuje)
- chilli lub ostra papryczka (wedle uznania)
- oliwa z oliwek
- Parmezan
- sól, pieprz do smaku
- woda lub bulion (wedle uznania)
Wykonanie:
- cebulę, marchew i seler naciowy drobno siekamy. Ząbek czosnku rozcinamy na pół i usuwamy kiełek ze środka (dzięki temu będzie łagodniejszy w smaku). Boczek kroimy w słupki.
- w głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek i smażymy aż się zezłoci, poczym go usuwamy.
- wrzucamy cebulę, marchew oraz seler i smażymy do zmięknięcia.
- dorzucamy gałązkę rozmarynu, podlewamy winem i redukujemy.
- dorzucamy boczek i smażymy aż zacznie nam ładnie skwierczeć.
- podlewamy 0,5l bulionu lub wody, dodajemy fasolę (i chilli, jeśli używamy), zmniejszamy ogień do minimum i dusimy pod przykryciem ok. 10 minut.
- dodajemy makaron (usuwamy rozmaryn) i, w zależności od jego rodzaju oraz preferowanej finalnej gęstości, jaką chcemy osiągnąć dodajemy odpowiednią ilość wrzątku/bulionu i gotujemy na małym ogniu aż makaron będzie al dente.
- wydajemy na talerzu, skropiwszy oliwą (nie mieszając!) i posypawszy startym Parmezanem.
Smacznego! 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz