Pesto alla Genovese, czyli urok prostoty.
Zastanawiam się czasami, kim był (lub była) kulinarny geniusz, który(a) jako pierwszy wymyślił(a) pesto. Najprostsze z możliwych składniki, moździerz i... mamy na talerzu coś cudownego.
Ruszajmy zatem do pracy. Poniższy przepis oparty jest na na oficjalnym przepisie Il Campionato Mondiale di Pesto Genovese al Mortaio® czyli, ni mniej ni więcej Mistrzostw Świata w Pesto Genovese z moździerza (tak, na prawdę są takie!)
Składniki:
- 60-70 g. świeżych liści bazylii (bardzo, ale to bardzo pilnujemy, żeby ich nie zgnieść bo tracą aromat)
- 30 g orzeszków piniowych
- 45-60 g startego Parmigiano Reggiano
- 20-40 g startego Pecorino
- 1-2 ząbki czosnku (wzorem Włochów, przecinamy wzdłuż i usuwamy kiełek ze środka - czosnek dzięki temu łagodnieje)
- 10 g soli morskiej (Tyle jest w oryginalnym przepisie. Moim zdaniem 5g wystarczy w zupełności)
- 60-80 ml Oliwy Extra Virgin, najlepiej niezbyt ostrej, żeby nie stłumiła smaku pozostałych składników.
Wykonanie:
Zakładając, że zamiast moździerza użyjemy malaksera, działamy jak następuje:
- blendujemy orzeszki, czosnek i sól z oliwą, na możliwie gładką masę. Pilnujemy przy tym, żeby pesto nam się nie zagrzało bo starci aromat. Najlepiej jest sotosować krótkie pulsy, z kilkunastosekundowymi przerwami.
- dodajemy opłukane i osuszone liście bazylii, blendujemy.
- dodajemy sery i blendujemy wszystko na gładką masę.
- w razie potrzeby dodajemy jeszcze tyle oliwy, żeby osiągnąć pożądaną konsystencję.
Przechowywanie:
Gotowe pesto możemy przechowywać w lodówce, w szczelnym pojemniku, przez 2-3 dni. Warto wtedy zalać powierzchnię cienką warstwą oliwy, żeby odciąć dostęp tlenu.
Pesto można także zamrozić, np. w małych słoiczkach i rozmrażać, w miarę potrzeby w temperaturze pokojowej.
Smacznego! 😀
P.S. Nigdy więcej kupnego "pesto". NIGDY! 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz