Pisałem poprzednio o robieniu cavatelli i o tym jak bardzo, niestety wciąż kuleją u nas wiedza i umiejętności w temacie makaronów domowej produkcji (w sumie, wszelkich innych też).
Mam nadzieję jednak, że pomału, wspólnym staraniem uda się ten stan rzeczy zmienić. Choć trochę zmienić 😋
Dziś zatem, kontynuując temat, zaproponuję kolejny mało znany u nas typ włoskiego, domowego makaronu czyli maccheroni. A jeśli chcemy być bardziej precyzyjni w temacie nazewnictwa to: maccheroni al ferro (czyli, o ile mnie moja, mocno uboga znajomość włoskiego nie zawodzi - "z fiszbina" - takiego jak w gorsecie np.).
Nazwa związana jest z użyciem wielce-skomplikowanego-sprzętu-kuchennego 😜 a mianowicie kawałka metalowego pręta - zwanego po wlosku: ferretto.
Dawniej, ferretto wykuwali wiejscy kowale z kawałka żelaza na kształt przypominający gorsetowy fiszbin (stąd i nazwa). Alternatywnie, używane były także np. szpilki do kapeluszy.
Dzisiaj, jeśli ktoś jest kuchennym geekiem/gadżeciarzem (jak, nie przymierzając ja) może sobie sprawić dedykowane, metalowe, stalowe lub mosiężne ferretto, korzystając z włoskiego Amazona (raczej nie uświadczy się tego produktu w jakimkolwiek innym kraju) choć ceny przyprawiają o ból zębów 😁 (CZTERNAŚCIE EURO za kawałek stalowego pręta???) albo kupując odpowiedni kawałek metalu na miejscu, w PL (kilkanaście złociszy z wysyłką).
W tym miejscu jednak zdradzę Wam pewien sekret 😜 Mianowicie, nic specjalnego, tak na prawdę nie jest Wam do szczęścia (i robienia maccheroni) potrzebne.
Zwykły, drewniany patyczek do szaszłyków w zupełności wystarczy (acz byłoby lepiej gdyby był z tych grubszych). Ewentualnie, w wersji "na bogato" drut - taki do dziergania na drutach. I już.
Zatem, do dzieła...
Składniki:
- semola rimacinata (czyli drobno mielona mąka z pszenicy durum)
- szczypta soli
- ciepła woda
Wagowe proporcje mąki do wody - 2:1. Przyjmujemy, że na 1 porcję dla jednej osoby powinno wystarczyć 100g mąki (czyli 150g makaronu, wliczając dodaną wodę).
Wykonanie:
- na stolnicy lub w szerokiej misce łączymy mąkę, sól i wodę;
- wyrabiamy energicznie ciasto, około 10 minut, ręcznie lub za pomocą kuchennego robota (zdecydowanie polecam to drugie rozwiązanie);
- po wyrobieniu zawijamy ciasto w folię i pozwalamy mu "odpocząć" w temperaturze pokojowej przez 30 minut (chodzi o wytworzenie w cieście odpowiedniej siatki glutenowej, która zapewni nam odpowiednią jędrność i spoistość makaronu w trakcie gotowania);
- następnie odrywamy z ciasta niewielkie kawałki i za pomocą naszego ferretto, drutu lub patyczka formujemy maccheroni na kształt rurek. Wbrew pozorom wymaga to nabycia niejakiej wprawy - kluczem jest stosowanie odpowiedniego nacisku na ciasto tak, by uformować je na kształt rurki ale by nie zaczęło się przyklejać do drutu/patyczka;
- gotowe maccheroni układamy na stolnicy/blacie i pozwalamy im podeschnąć przez kilka godzin;
- makaron gotujemy w mocno osolonej wodzie (Włosi określają, że musi być "słona jak woda morska") - a musi być mocno osolona bo świeży makaron gotuje się krótko - ok. 5 minut zaledwie;
- serwujemy natychmiast, z odpowiadającym nam sosem.
Smacznego! 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz