Culurgiones – włoskie pierogi z ziemniakami, serem i miętą

Podobno nie da się odwiedzić Sardynii, a już zwłaszcza prowincji Ogliastra i nie spróbować Culurgiones. To tradycyjna forma nadziewanej pasty (dla nas, Polaków to oczywiście po prostu „pierogi” 😉), zamkniętej w formie charakterystycznego warkocza spighitta, kojarzącego się z kłosem zboża i wypełnionej kremowym nadzieniem z gotowanych ziemniaków, sera (najczęściej lokalnego fiscidu), czosnku, mięty i oliwy. Serwowana najczęściej z prostym sosem pomidorowym i tartym sardyńskim Pecorino. Typowa potrawa prostych rolników a jednocześnie urzekająca smakiem i kremową delikatnością. 

Oczywiście, jak zawsze w takich przypadkach, nie istnieje jeden, jedyny i tylko właściwy przepis (zwłaszcza, że to włoskie danie 😀) a ten, który proponuję poniżej jest po prostu moim ulubionym.

Zapraszam do spróbowania.

  • Poziom trudności: łatwe (no, prawie 😉 prawidłowe sklejanie Culurgiones wymaga jednak nieco wprawy)
  • Czas przygotowania: ok 20 minut
  • Czas wykonania: ok. 90 minut

Składniki (na ok. 30 szt.Culurgiones):

1. Ciasto:

  • 150g mąki pszennej (najlepiej włoska farina „00”)
  • 100g mąki z twardej pszenicy (semola rimacinata)
  • 125g ciepłej wody
  • 2 łyżki oliwy 
  • szczypta soli

2. Nadzienie:

  • 0,5kg ziemniaków (najlepiej odmiany z dużą zawartością skrobi – „mączystych”)
  • 100g sera Pecorino (idealnie pół na pół fresco i stagionato)
  • garść świeżych liści mięty
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 łyżki oliwy
  • sól i pieprz do smaku

Wykonanie:

  • z podanych składników wyrabiamy ciasto, zawijamy w folię i odkładamy na minimum 30 minut by „odpoczęło”;
  • ziemniaki obieramy, kroimy na kawałki i gotujemy w lekko osolonej wodzie (pamiętamy, że ser, który także jest składnikiem nadzienia jest dość słony, więc z solą nie przesadzamy). Odcedzamy i odstawiamy do wystygnięcia;
  • Pecorino ścieramy na drobnej tarce, miętę siekamy, czosnek obieramy i drobno kroimy;
  • na niewielkiej patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek i pozwalamy mu się chwilkę podsmażyć. Gasimy ogień i odstawiamy do przestygnięcia tak, by oliwa przeszła czosnkowym aromatem. Po wystygnięciu czosnek usuwamy;
  • ugotowane i przestudzone ziemniaki przeciskamy przez praskę lub rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków;
  • dodajemy Pecorino, miętę i czosnkową oliwę (opcjonalnie, możemy po prostu dodać posiekany czosnek bezpośrednio do nadzienia jednak oliwę dodajemy i tak), doprawiamy do smaku solą i pieprzem i dokładnie mieszamy;
  • ciasto na Culurgiones rozwałkowujemy niezbyt cienko – na grubość ok. 2-2,5mm (na maszynce Marcato Atlas to „4”, ale można nawet na „3”) i wykrawamy krążki o średnicy ok. 8cm;
  • na każdym układamy porcję nadzienia o wielkości mniej więcej sporego orzecha włoskiego i zaklejamy, jeśli potrafimy - w tradycyjnej formie spighitta  (warto poszukać na YouTube filmów pokazujących jak to zrobić), a jeśli nie to po prostu tak jak nasze pierogi;

Gotowe Culurgiones gotujemy w osolonej wodzie, licząc ok. 2 minuty od chwili kiedy wypłyną na powierzchnię.

Podajemy z sosem pomidorowym (tak jest tradycyjnie) lub, na przykład z masłem szałwiowym i posypujemy na koniec startym Pecorino.

Smacznego!  😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz