Tym razem propozycja bardzo, ale to bardzo odległa od tradycji włoskiej kuchni i wszelakiej pasty, niemniej bardzo ciekawa i smaczna.
Kiszone warzywa, jak wszyscy doskonale wiemy są w naszej kuchni standardem jednak zazwyczaj ograniczamy się do najbardziej typowych, jak kapusta czy ogórki.
Ja natomiast zaproponuję tym razem kiszoną kalarepę, która nie tylko jest przepyszna ale dzięki temu, że zachowuje jędrność i właściwą sobie teksturę stanowi świetny materiał na wszelakiego rodzaju sałatki.
Wykonanie:
- Kalarepę lub kalarepy myjemy, obieramy i szatkujemy na mandolinie „na zapałkę”. Jeśli nie posiadamy mandoliny, możemy też ręcznie pokroić ją w możliwie cienkie słupki lub kostkę.
- Poszatkowaną kalarepę przesypujemy w misce solą, w ilości 18-20g na 1kg warzywa, mieszamy dokładnie, przykrywamy i odstawiamy na 30-40 minut by puściła sok (kalarepa zawiera wystarczającą ilość wody, żeby nie było potrzeby używania do kiszenia solanki).
- Możemy poprzestać na ukiszeniu samej kalarepy ale można też zastosować wszelakie dodatki, podobnie jak robi się to w przypadku kiszonej kapusty – sam testowałem marchew, żurawinę czy płatki chili.
- Po odstaniu, zasoloną kalarepę mieszamy raz jeszcze i mocno wygniatamy tak, by puściła sok.
- Następnie przekładamy ją do słoików, mocno ubijając i zalewamy do pełna odciśniętym sokiem. Słoiki zamykamy (niezbyt szczelnie, pamiętając że w czasie fermentacji powstające gazy i wyciekający sok muszą znaleźć gdzieś ujście) i odstawiamy w ciemne miejsce w temperaturze pokojowej.
Gotowa do jedzenia po tygodniu.
Smacznego! 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz